Cześć i znowu koki
Jesień to taki okres gdzie mamy nadzwyczaj mało czasu. A to za sprawą naszych pociech, które rozpoczynają nowy rok szkolny. Jednak zawsze znajdujemy czas, aby zrobić tych kilkadziesiąt litrów soku. Zacznę od aroni. Nie będę omawiał samego krzaku i własności zdrowotnych owoców aroni, o tym można sobie przeczytać w mądrych publikacjach. Sok z Aroni Inspiracja dzięki Amarantus72 - https://amarantus72.wixsite.com/blog Owoce zrywamy na początku września, jeżeli jest suche lato to można zerwać pod koniec sierpnia. My zrywamy jak pojawiają się pierwsze uschnięte owoce, to jest znak, że trzeba przystąpić do zbioru. Po zerwaniu rzecz jasna myjemy wszystko parę razy i wrzucamy do garnka. Wlewamy wodę tak, aby nieco przykryła owoce i gotujemy. Samo gotowanie nie powinno trwać dłużej niż parenaście minut. Jeszcze gorące owoce wyciskamy na prasie śrubowej. Taka prasa pozwala uzyskać sok niezapowietrzony i jest nad wyraz efektywna. To, co zostaje po wyciśnięciu to placki nieco wilgotnych owoców. Wyciśnięty sok mieszamy z cukrem, buraczanym w stosunku 1 litr soku - 1 kg cukru. Taką proporcję stosujemy od lat do różnych soków i nigdy się nie popsuły. Jeżeli chcemy sok wykorzystać powiedzmy w ciągu 2-3 tygodni to można dodać mniej cukru. Wtedy trzeba go przechowywać w lodówce, żeby nie fermentował. Po dodaniu cukru przelewamy do słoików lub butelek i pasteryzujemy dwadzieścia minut. Tak zrobiony sok przechowujemy w ciemnym pomieszczeniu.
0 Komentarze
Witam.
|